Jak przechowywać wedliny – storytelling
Tata Ryszard, który wtedy był jeszcze chłopcem, wstał przed wszystkimi. Najciszej jak tylko potrafił, wyszedł z łóżka, wsunął stopy do kapci i zaczął się skradać. A droga nie była łatwa – prowadziła przez wspólny pokój, po skrzypiących deskach, starej drabinie, wreszcie przez strych – ciemny i niski, który każdy ruch obwieszczał innym dźwiękiem – stuk, trzask, skrzyp. Mimo to było warto. Zbliżała się Wielkanoc, wszystkie przysmaki szykowane na świąteczny stół były gotowe.
Wystarczyło wejść na strych, dostać się w jego najwyższy punkt i sięgnąć po kawałek kiełbasy, która pachniała tak, że całkiem poważny dziś, dorosły Ryszard wciąż nie może zapomnieć tego aromatu. Udało się – z kawałkiem nadłamanej kiełbasy w ręce i z drugim w buzi, mały Rysiek przedzierał się z powrotem przez ciasny strych. Jeszcze tylko drabina, szybkie spojrzenie na dół… i spotkanie ze wzrokiem mamy – niby nieco zagniewanym, a jednak uśmiechniętym: – Oj, Rysiek.
Jeśli właśnie otrzymałeś od nas paczkę, pewnie czujesz się jak mały Ryszard i chcesz spróbować wszystkiego od razu. Kusi pachnąca kiełbasa, nęci salceson, nie mówiąc o aromatycznym boczku. I zdradzimy Ci pewien sekret – możesz skosztować wszystkiego, nikt nie patrzy. Jeśli jednak wiesz, że nie uda Ci się zjeść całej zawartości od razu, mamy kilka porad dotyczących przechowywania wędlin – dzięki temu zachowają na dłużej smak i aromat.